wtorek, 29 grudnia 2009

“Przemysł Holokaustu” żąda od Niemiec dodatkowego miliarda euro ‘odszkodowań’

Skorumpowany żydowski ruch roszczeniowy posługujący się retoryką tzw. Holokaustu, czyli jak określił to zjawisko prof. Norman Finkelstein – “Przemysł Holokaustu”, jest jak wiecznie nienasycona bestia dążąca do szukania coraz to nowych ofiar. Taką nową-starą ofiarą mają po raz kolejny stać się Niemcy, które, zdaniem izraelskiego ministra finansów Yuvala Steinitza, muszą wypłacić dodatkowo od 450 milionów do miliarda Euro tytułem “reparacji za Żydów zmuszanych do przymusowej pracy podczas Holokaustu”.

Minister Steinitz oznajmił, że przedstawi niemieckiemu rządowi podczas zaplanowej na początku 2010 roku sesji w Berlinie “żądanie [wypłaty odszkodowań] w imieniu 30 tysięcy izraelskich ocalałych [ang. Israeli survivors], zmuszanych do przymusowej pracy w gettach”.

Jak informuje izraelski dziennik Haaretz, “każdy z 30 tysięcy żyjących jeszcze ocalałych-zmuszanych do przymusowej pracy, powinien otrzymać jednorazową wypłatę w wysokości 15 tysięcy Euro”. Oprócz jednorazowej wypłaty, każdy z ‘ocalałych’ powinien, zdaniem przedstawicieli izraelskiego ministerstwa finansów, otrzymywać miesięczną zapomogę wynoszącą około 1500 Euro. Koszt tych wypłat ma obciążyć Niemcy kwotą około 100 milionów Euro rocznie.

Przy stale rosnących apetytach “Przemysłu Holokaustu”, równocześnie zamyka się wszelkie możliwości badań mogących zweryfikować i ustalić prawdziwą liczbę ofiar żydowskich podczas II Wojny Światowej. Każda osoba próbująca w sposób rzetelny, naukowy i pozbawiony naleciałości ideologicznych ustalić np. liczbę ofiar w poszczególnych niemieckich obozach koncentracyjnych – oraz inne aspekty, jak np. metody dokonywania mordów – są szykanowane, poddawane publicznej napaści, oskarżane o “antysemityzm”, a często skazywane na długoletnie wyroki pozbawienia wolności.

Powyższa informacja o nowych żądaniach strony żydowskiej powinna również zastanowić historyków oraz fachowców specjalizujących się w badaniach statystyki historycznej. Otóż na podstawie podawanych liczb tzw. ocalałych i na dodatek b. pracowników przymusowych, których po 65 latach jedynie w samym Izraelu ma mieszkać jeszcze 30 tysięcy, można – i należy, bo wymaga tego rzetelna wiedza historyczna – obliczyć wyjściową liczbę żydowskich pracowników przymusowych oraz “ocalałych z Holokaustu”. Wyniki mogą okazać się zaskakujące, być może kwalifikujące się do współczesnego pojęcia “antysemityzmu”.

Należy przy tym zwrócić uwagę na dowolność z jaką strona żydowska interpretuje pojęcie “ocalały z Holokaustu”. Oznacza ono bowiem każdą osobę żydowskiego pochodzenia, która miała jakąkolwiek styczność z reżimem hitlerowskim od roku 1932 do 1945, a więc “ocalałymi” są również np. współpracujący z Hitlerem syjonistyczni przywódcy żydowscy, kryminaliści – jakich w każdej społeczności nie brakuje – zwykli geszefciarze, jak i Żydzi, którzy jedynie tymczasowo przebywali na terenie hitlerowskich Niemiec czy na ziemiach przez nią administrowanych. Aby maksymalnie poszerzyć tę kategorię, a w ślad za tym wykorzystać ją do dodatkowych korzyści, strona żydowska posunęła się do absurdalnej granicy roku 1932.

Ustalając tego typu definicje syjonistyczny ruch roszczeniowy wykorzystuje każdą okazję, każdy pretekst, lukę prawną oraz pośrednie i bezpośrednie naciski na państwa i organizacje, celem uzyskania kolejnych “odszkodowań”.

na podstawie Haaretz

Brak komentarzy: