środa, 24 marca 2010

“Koszerne skutery” i inne samooszustwa talmudyczne

Naprzeciw potrzebom ortodoksyjnych Żydów przestrzegających wymagania szabasu, wyszła z inicjatywą firma oferująca zmotoryzowane wózki dla inwalidów.

Tzw. koszerne skuterki (ang. Shabbat scooter lub od nazwy producenta Amigo Shabbat), czyli napędzane silnikami elektrycznymi wózki inwalidzkie ze specjalnym “szabasowym modułem elektronicznym”, wytwarzane są przez fabrykę Amigo Mobility International, Inc. z siedzibą w Bridgeport w stanie Michigan. Wózki otrzymały certyfikat koszerności z izraelskiego instytutu Zomet Institute, specjalizującego się w “przystosowywaniu specjalistycznego wyposażenia urządzeń informatycznych i elektronicznych do wymagań Halachy“, czyli prawa żydowskiego określającego również zachowanie się Żydów podczas szabasu.

Skuterki szabasowe wyposażone są w “moduł szabasowy”, czyli urządzenie elektroniczne, którego budowa i działanie opisywane jest w następujących tajemnicznych słowach: “modul jest zaprojektowany tak aby w piątki i soboty pracował w specjalnym trybie, a w pozostałe dni tygodnia – w trybie standardowym”. Nie wiadomo jak i czym różnią się te tryby, jednak na podstawie budowy innych koszernych urządzeń certyfikowanych przez instytut Zomet można wnioskować, że chodzi o kolejne samooszustwo: aby przestrzegać wymagań szabasowych zabraniających “włączania” i “wyłączania” urządzeń, podczas dni szabasowych wszystkie styki przekaźników są ustawione w pozycji “załączone”, a do sterowania skuterkiem służą jakieś ukryte mikrostyki lub fotostyki, które w ostateczności uzyskały błogosławieństwo rabinów i w ten sposób całość została zaliczona do wymagań Halachy.

Należy pozazdrościć włożonej pracy intelektualnej i inwencji inżynierów żydowskich, którzy głowią się jak obejść prawa natury, oraz należy wyrazić wielki podziw wobec rabinów aprobujących – było nie było – zwykłe samooszustwo. Ot, weźmy kolejny wynalazek szabasowy: certyfikowany telefon. Jak wiadomo, używanie telefonów podczas szabasu jest surowo wzbronione, ale przecież wszystko można obejść stosując odpowiednie sztuczki. Specjalny “szabasowy telefon” przystosowany jest do wykonania połączenia z jednym zaprogramowanym numerem, np. pogotowia ratunkowego, i nie ma on przycisków, których oczywiście nie wolno podczas szabasu naciskać. Wszystkie wewnętrzne połączenia w takim telefonie są już ustawione w pozycji “załączone”, a jedyne co uniemożliwia wykonanie połączenia to ukryty mikrowyłącznik fotooptyczny. W przypadku konieczności użycia telefonu, wystarczy włożyć patyczek w odpowiedni otworek w telefonie, co spowoduje przerwanie strumienia światła podczerwonego, co z kolei zwiera cały układ elektryczny i wykonuje połączenie telefoniczne. Proste – niby wszystko włączone, a nie działa, i tylko niegroźne włożenie jakiegoś patyczka “magicznie” i koszernie pobudza telefon do działania.

Albo koszerna maszynka do kawy. Dla chcących się napić w szabasowy poranek świeżej, gorącej kawy, firma G.Li.S oferuje coffee maker, oczywiście zaaprobowany przez instytut koszerności “Instytut Halachy i Technologii” (Tzomet Institute for Halacha and Technology), którego “sercem” jest znowu specjalny “koszerny moduł”, czyli urządzenie włączające maszynkę okresowo, co jakiś, na z góry zaprogramowany czas. Po załączeniu modułu, woda zaczyna się gotować, po czym… wylewana jest do zlewu czy do systemu kanalizacyjnego. Jeśli jednak “na drodze” wylewanej wody bogobojny Żyd podstawi kubek, będzie miał nalaną świeżą kawę. Oczywiście tak działająca maszynka do kawy jest bardzo droga (kosztuje do 13 tysięcy dolarów), no i zużywa ogromne ilości wody (do 2 tysięcy kubków na godzinę, czyli ponad 11 tysięcy litrów wody na dobę!), ale takie względy, w tym i ochrona środowiska przestają mieć znaczenie gdy chodzi o przestrzeganie litery specjalnego prawa.

Podczas szabasu zabronione jest również pisanie – oczywiście aby być precyzyjnym, chodzi o pisanie, którego skutki są stałe, czyli np. pisanie długopisem czy ołówkiem pozostawiające trwały ślad. Przestrzegający Halachy Żyd może jednak według prawa… pisać na piasku, a więc stosując tę zasadę, instytut Zomet opracował specjalny długopis szabasowy, który tym różni się od normalnego, że użyty jest w nim… znikający tusz. Tak jak kiedyś dzieci bawiły się zapisując swoje sekrety przy użyciu tzw. atramentu sympatycznego, tak dzisiaj poważni rabini mogą pisać w czasie szabasu używając szabasowych długopisów, którego atrament znika w ciągu 72 godzin. Jest to wystarczająco długo, aby po zakończeniu szabasu bogobojny rabin mógł sporządzić sobie kserokopie swych dzieł spisanych w “święte od pracy dni”.

Podobnie działają szabasowe kuchenki i szabasowe lodówki – urządzenia te wyposażone są, albo w moduły szabasowe, albo od początku są zaprojektowane z myślą o przestrzeganiu wymagań Halachy. Np. przy każdorazowym otwarciu lodówki, ciepłe powietrze wdziera się do schłodzonego wnętrza, a zimne zeń wylatuje, co powoduje, że po jakimś czasie będzie musiał włączyć się termostat uruchamiający agregat. Aby temu przeciwdziałać – załączaniu się styków podczas szabasu – certyfikowana lodówka ma cały czas styki załączone, a agregat utrzymuje stałą temperatuję. Także i w tym przypadku mamy do czynienia ze zwiększonym zużyciem elektryczności, ale święty cel musi przecież uświęcać tak doskonałe środki.

Talmudyczne wymagania dotyczące przestrzegania rabinicznych przepisów szabasowych, wprowadzane są wszędzie, również w armii izraelskiej. Inżynierowie opracowali już i wdrożyli do powszechnego zastosowania “szabasowe klawiatury komputerowe” (Sabbath keyboards) oraz “szabasowe myszki”, opierające swe działanie na talmudycznej zasadzie “grama” polegającej na tym, że “wierzący Żyd inicjuje w czasie trwania szabasu jakieś działanie, które jednak nie powoduje bezpośredniej reakcji.” Jednym ze sposobów obejścia prawa jest dokonanie tymczasowej zmiany wewnętrznego zegara urządzenia, tak aby wskazywał on inny dzień, a więc “nie pracowałby podczas szabasu”.

W armii izraelskiej trwają też intensywne prace mające ustalić możliwość zastąpienia diodami LED wszystkich zwykłych żarówek we wszystkich przyrządach i systemach stosowanych w armii. Według Halachy, nie tylko włączenie wyłącznika podczas szabasu stanowi naruszenie norm szabasowych, lecz również włączenie jakiejkolwiek żarówk. Jak wiadomo, włókno tradycyjnej żarówki rozgrzewa się, co przez talmudycznych rabinów interpretowane jest jako “rozniecanie żywego ognia”, czyli aktu zabronionego przez prawo żydowskie w czasie szabasu.

Dopóki wynalazki talmudycznych inżynierów dokonywane są i wdrażane we własnych zamkniętych kręgach, trudno jest mieć pretensje, wszak każdy ma prawo do dzielenia zapałki na czworo czy budowania swojego perpetuum mobile. W przypadku jednak szabasowych skuterków inwalidzkich, czytamy że ich zakup przez 7000 tysięcy ortodoksyjnych Żydów, mieszkających tylko w rejonie Detroit, “w części pokrywany jest przez ubezpieczalnię”. Tak samo i produkowane przez firmy Whrilpool i Viking lodówki, zamrażarki, kuchenki, a nawet lodówki do wina, fabrycznie wyposażone są już w “szabasowe nastawienie”. Także i gigant sprzętu domowego, firma General Electric chlubi się faktem wyposażenia w ponad 150 swoich wyrobach takowego szabasowego modułu. A to wszystko kosztuje, innymi słowy: wszyscy płacący składki ubezpieczeniowe składają się na koszty talmudycznych wynalazków i każda osoba zakupująca lodówkę czy kuchenkę, płaci nie tylko za takie “usprawnienia”, ale i za stały rabiniczny nadzór nad produkcją i wystawianie certyfikatów koszerności naszych lodówek – a to już nie jest koszer! To już jest ukryty podatek koszerny.


Za  The Detroit News

Niemcy: Władze miasta Kassel wydały zakaz wywieszania izraelskiej flagi

Władze miasta Kassel w północnej Hesji wydały oficjalny zakaz wywieszania izraelskiej flagi – informuje niemiecki portal Nordhessische.

Zakaz wydany został w związku z planowaną na sobotę, 21 marca br. pikietą prosyjonistycznej organizacji o nazwie “Zjednoczeni Przeciwko Antysemityzmowi” (Bündnis gegen Antisemitismus – BgA). Władze miasta tłumaczą, że “izraelska flaga może naruszyć spokój przechodniów”, którzy mogą “poczuć się zagrożeni” przekazem wypływającym z izraelskiej flagi.

W przeszłości, podczas trwania agresji wojsk izraelskich w Strefie Gazy, władze miasta Kassel wydały podobny zakaz wywieszania flagi izraelskiej. W czasie prowadzenia tej brutalnej inwazji przez Izrael, odbyły się w wielu miastach niemieckich antyizraelskie demonstracje. Władze Duisburga, Dusseldorfu, Bochum, Mainz, Berlina i Kassel wydały w tym czasie zakaz eksponowania flagi izraelskiej.

Izrael był kilkadziesiąt razy wzywany przez ONZ do przestrzegania praw człowieka w następujących rezolucjach: 106, 111, 127, 162, 171, 228, 237, 248, 250, 251, 252, 256, 259, 262, 265, 267, 270, 271, 279, 280, 285, 298, 313, 316, 317, 332, 347, 425, 427, 444, 446, 450, 452, 465, 467, 468, 469, 471, 476, 478, 484, 487, 497, 498, 501, 509,515, 517, 518, 520, 573, 587, 592, 605, 607, 608, 636, 641, 672, 673, 681, 694, 726, 799. Also UNGA resolutions 50/21, 50/22, 49/35, 49/36, 49/62, 49/78, 49/87, 49/88, 49/149, 49/213, 48/40, 48/41, 48/58, 48/59. 48/71, 48/78, 48/94, 48/124, 48/158, 48/212. Długa lista rezolucji ONZ podjętych przeciwko Izraelowi, znajduje się tutaj.

Przyczyną bezkarności prowadzonej polityki przez Izrael jest przejęcie kontroli polityczno-gospodarczej nad Stanami Zjednoczonymi przez pro-izraelskie lobby. Bez politycznego, militarnego i finansowego poparcia Stanów Zjednoczonych, Izrael nie mógłby prowadzić dotyczasowej polityki eksterminacji ludności arabskiej, dążyć w kierunku budowy mesjanistycznego “Wielkiego Izraela” - Eretz Israel i przyczyniać się do destabilizacji Bliskiego Wschodu.

Na podstawie Nordhessische.de

piątek, 12 marca 2010

Nigdy nie byłem rasistą, ani antysemitą

Nigdy nie byłem ani rasistą, ani antysemitą. Swoją edukację rozpocząłem od nauki wierszyka “Murzynek Bambo”, napisanego przez polskiego Żyda Juliana Tuwima. Moja rodzina na wsi w czasie wojny przechowała w swoim gospodarstwie żydowskiego chłopca, który uciekł z ghetta warszawskiego. Po wojnie mały Mosze wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrobił karierę w przemyśle rozrywkowym. Jego córka została amerykańską artystką filmową. Przypominam sobie mój pierwszy list, jaki wysłałem do domu, po rozpoczęciu studiów w dużym akademickim mięście. Donosiłem w nim z entuzjazmem, ze na moim wydziale jest dużo “cudzoziemców”. Nie miało to dla mnie większego znaczenia, ze byli to przeważnie kolorowi studenci z Wietnamu, Afryki, czy Ameryki Łacińskiej. Podnosiło to w oczach rodziców rangę wydziału tej wyższej uczelni. Kiedy w marcu 1968 roku rozpoczęły sie studenckie rozruchy, wyszedłem na ulice razem z najlepszymi kolegami z akademika, którzy przede mną nie ukrywali swojego żydowskiego pochodzenia. Razem uciekaliśmy przed palkami milicjantów i razem nienawidziliśmy “marcowego” docenta, który na wykładzie kpił sobie, ze, „Jeżeli nie wiecie o co chodzi w polityce, to zapytajcie, – Co z tego maja Żydzi?”.

Kiedy wiec przyjechałem do Nowego Jorku, byłem zachwycony. Pomyślałem sobie: Oni budują tutaj przyszłościowe, wieloetniczne, wielokulturowe i wielorasowe społeczeństwo przyszłości. Ucieszyłem sie, kiedy w mojej pierwszej pracy w firmie, należącej do starego Żyda Friedmana, którego dziadowie przyjechali tutaj z Rosji, postawiono mnie przy taśmie obok olbrzymiego, brzuchatego Murzyna Tommiego, weterana wojny wietnamskiej. Przedstawił sie, ze jest amerykańskim ateista. Ja, niewiele myśląc, odpowiedziałem mu, ze jestem polskim katolikiem. Zwierzył mi sie, ze regularnie czyta gazety nowojorskie jak: New York Times, New York Post, Daily News oraz ogląda codziennie dzienniki telewizyjne i interesuje sie polityka. No wiec, w czasie przerwy na lunch, która wywalczyła sobie tutejsza klasa robotnicza, przynajmniej nie będę sie nudził, a poza tym, poznam “produkt” oddziaływania tutejszych niezależnych mass mediów, będących przedmiotem zazdrości i podziwu dla reszty demokratycznego świata. Jakież było moje zdziwienie, kiedy Tommy zaprezentował mi niektóre ze swoich poglądów. W tym czasie toczyła sie akurat wojna na Bałkanach, wywołana rozpadem Jugosławii. Przyczyna wszystkich wojen leżała, zdaniem mojego afro-amerykanskiego kolegi, w religii. Kiedy zapytałem go czy to z powodów religijnych armia amerykańska interweniowała w Wietnamie, obruszył się. Podął mi przykład Niemiec nazistowskich. Jego zdaniem, Hitler był katolikiem. Spytałem go czy wie o tym jak wielu katolickich księży znalazło sie w obozach koncentracyjnych i czy Hitler wysłałby ich tam, gdyby sam był katolikiem. Powiedziałem mu, ze obydwaj dyktatorzy Hitler i Stalin, odpowiedzialni za masowe zbrodnie byli ateistami. Słyszał cos o Gułagu, ale był przekonany, ze Stalin również zamykał w nich głownie Żydów, podobnie jak Hitler w “polskich” obozach koncentracyjnych. Zauważyłem z niepokojem, ze moje argumenty wytrącają go z równowagi, gdyż naruszają jego, starannie przez lata ukształtowany, światopogląd i ze zaczyna czuć do mnie trudno ukrywana niechęć. Któregoś dnia, kiedy zbliżał sie do nas pejsaty, ortodoksyjny Żyd-nadzorca, mój afro-amerykański sąsiad ryknął na cale gardło: “A dlaczego wy Polacy współpracowaliście z nazistami i pomagaliście im zabijać Żydów?” Nie zastanawiając sie, odkrzyknąłem: “A dlaczego wy Amerykanie pojechaliście do Wietnamu, żeby zabijać wietnamskie kobiety i dzieci?” Wkrótce po tym incydencie, pojawił się w hali fabrycznej sam boss, który wylewnie przywitał sie z moim kolorowym sąsiadem, uścisnął go “na niedźwiadka” i poklepał kordialnie po barczystych plecach w stylu znanym kiedyś u nas ze spotkań towarzyszy partyjnych z I sekretarzem KC KPZR Breżniewem, a wyśmiewanym przez niepoprawnych kabaretowców z Pietrzakiem na czele. Ja natomiast wkrótce postanowiłem poszukać sobie innej pracy, gdyż atmosfera wokół mnie zaczęła się zagęszczać jako “politykującego” i w dodatku “niepoprawnie”. Moj syn rozpoczął naukę w nowojorskiej, publicznej szkole średniej. Kiedyś wrócił do domu zmartwiony i zwierzył mi sie, ze koledzy, przeważnie synowie ubogich imigrantów z Ameryki Łacińskiej, Azji i Afryki oraz miejscowi Murzyni, kiedy dowiedzieli się, ze jest Polakiem, natychmiast nadali mu przezwisko “Pole – Jews Killer”. Szokujące było to, ze ci młodzi ludzie nie bardzo nawet wiedzieli gdzie leży Polska, sadzili. ze jest to jakiś nordycki, antysemicki i rasistowski kraj, który kojarzył im się z biegunem (pole). Poza tym, w tym przezwisku był raczej podziw i respekt, ze znalazł sie jakiś europejski naród, który próbował “podskoczyć” Żydom, którzy tutaj w USA osiągnęli tak olbrzymie wpływy, ·nieporównywalne z żądną inna grupa etniczna. Jego nauczycielka, rosyjska żydówka, imigrantka z byłego ZSRR, ciągle mówiła im o antysemityzmie, stawiając ten zarzut nawet Szekspirowi za “Kupca weneckiego” i Dickensowi za postać Żyda Fagina z “Olivera Twista”. Jako lekturę dodatkowa zaleciła im czytanie “Malowanego ptaka” Kosińskiego. Wiec te chore fantazje polsko-żydo-amerykańskiego intelektualisty-perwerta już dla kolejnego pokolenia Amerykanów odgrywają tutaj role “dowodu” na polski antysemityzm. Wkrótce zapewne obowiązującą lekturą w szkołach amerykańskich będą również “Sąsiedzi” Grossa.

Po tych paru zdarzeniach zacząłem sie uważniej przyglądać przejawom tego, co niektórzy polscy, prawicowi publicyści nazywają antypolonizmem lub antypolska propaganda w amerykańskich mass mediach. Akurat na kanale “9” telewizji nowojorskiej prezentowano we wiadomościach głośne przeprosiny papieża Jana Pawła II za prześladowania Żydów przez chrześcijan. Czarna prezenterka Ms. Blackmon skomentowała to następująco: “Trudno sie dziwić, ze przeprasza człowiek, który pochodzi z kraju, gdzie to wszystko (tzn. Holocaust) miało miejsce.” Wieczorem na kanale “11” oglądałem film, znanego i u nas z głupawych seriali dla młodzieży, amerykańskiego producenta Aarona Spellinga. Jego córka Torry Spelling grała tutaj bogata, inteligentną i piękną Żydówkę, której zazdrości cala klasa, ale wręcz paranoiczna zawiść żywi do niej koleżanka, córka Polki sprzątaczki, pracującej u bogatej żydowskiej rodziny. W pewnym momencie polska uczennica nie wytrzymuje i zabija piękna Torry nożem. Na podłodze leży zakrwawiony trup ze sterczącym z brzucha ofiary narzędziem kuchennym. Inna scena z tego filmu pokazuje “wyrobionemu” amerykańskiemu widzowi z jakim ciemnogrodem i bigoteria mamy do czynienia. Otóż, matka morderczyni przynosi potajemnie do koszernego domu swoich pracodawców figurkę Matki Boskiej a kiedy nikt nie widzi, stawia ja na stole i na klęczkach żarliwie sie modli. Ta symboliczna scena miała chyba uzmysłowić widzowi gdzie leży źródło polskiego antysemityzmu. Coraz większą rolę w tworzeniu współczesnej amerykańskiej kultury zaczynają odgrywać Żydzi – radzieccy imigranci. Z ich inicjatywy powstał, znany chyba i w Polsce, film “Z piekła do piekła”, ubiegający sie o Zloty Glob i Oskara. Pozytywnym bohaterem był tutaj polski Żyd komendant UB, natomiast karykaturalnymi postaciami byli Polacy. W jednej ze scen rozjuszona Polka ściga z siekierą Żydówkę. Dzieł takich będzie chyba więcej. Niedawno wśród Polonii poruszenie wzbudził fakt, ze nawet napisanie scenariusza do filmu o Katyniu powierzono radzieckiemu Żydowi, byłemu pracownikowi KGB, który uciekł kiedyś do USA. Jak widać, polskie sprawy tu za Oceanem znajdują sie w “dobrych” rekach. Kiedyś z okazji wizyty Prezydenta Rzeczpospolitej Aleksandra Kwaśniewskiego (pamiętamy jak przepraszał Żydów w imieniu Polaków za Jedwabne) u Prezydenta Stanów Zjednoczonych G.W.Busha, popularna gazeta należąca do koncernu R. Murdocha New York Post “przywitała” miłego gościa artykułem, w którym Polskę przyrównuje sie do Bośni i do Rwandy, gdzie miały miejsce krwawe czystki etniczne. Z kolei, redaktor Zev Chafets z Daily News wymienia trzy narody, które wymordowały najwięcej Żydów, a są to Niemcy, Polacy i Arabowie. Intryguje mnie pytanie czy kształtowany tutaj w USA “image” Polaka lub Polki stojących nad zabitym Żydem z zakrwawiona siekiera czy nożem kuchennym w dłoni nie jest zbyt prymitywny dla amerykańskiego odbiorcy ichniej kultury masowej. Kim jest przeciętny amerykański widz mogłem sie przekonać oglądając widowisko z serii “Funniest home video”. Prezenter, przystojniaczek o śródziemnomorskiej urodzie, pokazuje taka oto scenę, utrwaloną przez rodziców kilkuletniego chłopca na taśmie video. Dzieje sie to w czasie pierwszej komunii dziecka. W pewnym momencie, przejętemu uroczystością chłopcu robi sie niedobrze i wymiotuje hostia. Prezentacja tego “filmu” odbywa sie przy rechocie publiczności wypełniającej do ostatniego miejsca olbrzymia sale studio telewizyjnego. Na honorowych miejscach siedzi chłopiec wraz z rodzicami. Oglądam te programy od dłuższego czasu, ale nigdy nie widziałem, żeby rodzice żydowskiego chłopca przysłali do TV np. “śmieszne” sceny z ceremonii obrzezania, robiąc “kino” z ważnej w ich religii uroczystości dla kilkuset dolarów nagrody, jak to zrobili ich chrześcijańscy sąsiedzi. Inny przykład sprzed kilku lat.. W czasie mszy z okazji Święta Wniebowzięcia NMP w największej katedrze rzymsko-katolickiej w Nowym Jorku pod wezwaniem Św. Patryka amerykanska para obnazyla sie i na oczach wiernych dokonala seksualnego aktu. Jak sie później okazało, to perwersyjne zachowanie było zaaranżowane i transmitowane na żywo przez jedna z miejscowych radiostacji a jej bohaterowie dostali za to wysoka nagrodę. Czy można sie dziwić temu, ze w parę dni później środki masowego przekazu doniosły o desakralizacji rzeźby Matki Boskiej przed jednym z kościołów Brooklynu, która została w nocy wysmarowana ludzkimi odchodami przez nieznanych sprawców. Jak widać Amerykanie ciągle się doskonale bawią, ale zaczyna to juz trochę przypominać bal na “Titanicu”. Na koniec nutka optymizmu. Gwoli sprawiedliwości należy powiedzieć, że nie wszyscy Amerykanie-chrzescijanie pozbawieni są głębszej refleksji. Szczególnie po ataku terrorystycznym na WTC niektórzy sie przebudzili. Kiedyś zauważyłem na ulicy samochód, na którym poza pasiasto-gwiaździstymi chorągiewkami właściciel umieścił takie oto hasło: “Rosjanie przywracają Boga do szkół – my go z nich wykopaliśmy.” Ówczesna propozycja prezydenta Busha, aby dąć rodzicom vouchery, które pozwoliłyby uboższym rodzinom na przeniesieni dzieci ze szkol publicznych do prywatnych i parafialnych, głownie katolickich, wzbudziła bardzo pozytywny odzew a wśród “kolorowych” rodziców wręcz entuzjazm. Spotkałem sie z opinią afro-amerykańskich rodziców protestantów, którzy gotowi byli posłać swoje dzieci do parafialnej szkoły katolickiej. Niestety, propozycja powyższa sprowokowała bardzo nieprzychylne opinie i protesty nieomal wszystkich środowisk żydowskich. “Druzgocące” argumenty można było przeczytać zarówno w liberalnym New York Times, konserwatywnym New York Post, syjonistycznych Daily News jak i w libertariańskim Village Voice. Nie jest tajemnica skandaliczny poziom nauczania w nowojorskich szkołach publicznych, gdzie priorytetami jest ateizacja, uczenie poprawności politycznej i seksualne wychowanie młodzieży. Przypomniała mi sie taka oto scena ze szkoły średniej na Bronxie. Na ulicy, tuz przed budynkiem szkolnym zastrzelono latynoskiego ucznia tej szkoły. Nauczycielka z jego klasy spontanicznie rozpoczyna z młodzieżą modlitwę na terenie szkoły. W kilka dni później zostaje dyscyplinarnie wyrzucona z pracy. W dzienniku telewizyjnym patrzę na twarze latynoskich i afroamerykańskich wystraszonych rodziców, z którymi reporter stara się robić wywiad. Nie rozumieją jakie przestępstwo popełniła lubiana przez młodzież nauczycielka. Czy dlatego, ze są kolorowi, biedni i niewykształceni?

Pollack

P.S. W moim liście podąłem Państwu tylko kilka przykładów z niezliczonej ilości antypolonizmowi, z którymi można spotkać sie na codzie, śledząc amerykańskie środki masowego przekazu. Stosowane tu metody kojarzą sie z wojna psychologiczna. Oto przykład: kiedyś, kanał 11 TV podął informacje, ze władze imigracyjne odmówiły przyznania obywatelstwa amerykańskiego 80-letniemu starcowi, który w czasie wojny był strażnikiem w obozie pracy na terenie Polski. Nie podano czy był to Niemiec, Polak, Volksdeutsch lub Ukrainiec, jednakże tuż przed podaniem tej informacji pokazano plansze ze stylizowana swastyka na bialo czerwonym tle. Jedynie Arabowie przedstawiani są tutaj bardziej nienawistnie od nas Polaków. Karykatury Arabów w takich pismach jak Daily News lub New York Post przypominają satyryczne rysunki pokazujące Żydów jako podludzi w nazistowskim Sturmerze, co jeszcze można zrozumieć sytuacja na Bliskim Wschodzie, poparciem dla Izraela lub atakiem terrorystycznym na WTC, ale my jesteśmy podobno sojusznikiem i przyjacielem USA.


Za: PolPatriot

czwartek, 4 marca 2010

Ernest Zündel, “negacjonista Holokaustu”, zwolniony po odbyciu ponad 5 lat więzienia

Ernest Zündel, znany rewizjonista i działacz na rzecz wolności słowa, został 1 marca br. zwolniony z więzienia w Mannheim po odbyciu kary 5 lat pozbawienia wolności zasądzonej za “negowanie Holokaustu”.

Ernest Zündel od 1958 do 2000 roku mieszkał w Kanadzie i wielokrotnie skazywany był przez “niezależne sądy” kanadyjskie za tzw. negowanie Holokaustu. Jedynym “przestępstwem” Zuendela było rozprowadzanie literatury, w tym broszurki pt. “Czy rzeczywiście zginęło 6 milionów?” (Did Six Million Really Die?), rozpatrującej kwestię liczby ofiar żydowskich podczas II Wojny Światowej. W roku 2003 Zündel został aresztowany przez władze amerykańskie, deportowany do Kanady, a stamtąd w dwa lata później deportowany do Niemiec, gdzie 15 lutego 2007 roku skazany został na 5 lat więzienia. Sąd nie zaliczył w poczet wykonywanej kary kilkuletniego okresu przebywania w areszcie w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie.

Lobby syjonistyczne i inni wrogowie wolności słowa swe zainteresowanie zwrócili następnie na obrońcę procesowego. W styczniu 2008 roku prawniczka Sylvia Stolz broniąca Zuendela, została skazany na 3 1/2 roku więzienia przez sąd w Monachium. Sąd, skazując 44-letnią prawniczkę, która podjęła się obrony Ernsta Zuendela w procesie w roku 2007 stwierdził, że “żyje ona w wyimaginowanym świecie i pragnie przywrócenia honoru Niemiec”. Przewodniczący składu sędziowskiego nazwał Stolz “fanatyczką antysemityzmu” oraz przypomniał, że podczas procesu Ernsta Zuendela nazwała Holokaust “nawiększym kłamstwem w historii świata”. Sąd uznał, iż pani Stolz propaguje niemożliwy do zaakceptowania obraz historii i pała nienawiścią do wszystkiego co żydowskie. Po zakończeniu procesu, pani Stolz została natychmiast aresztowana i przewieziona do więzienia.

Sprawa Ernest Zündela wypłynęła do szerszych mediów podczas jednego z najgłośniejszych w historii procesów w 1988 roku w Toronto, kiedy to na świadków powołano m.in. niezależnego eksperta od komór gazowych i innych narzędzi wykonywania wyroków śmierci w amerykańskich więzieniach, inż. Freda Leuchtera. Leuchter, człowiek zupełnie apolityczny, po procesie zainteresował się zagadnieniem Holokaustu i sam przeprowadził badania wieńczące się znanym Raportem Leuchtera, znacznie udokonalonym później przez inż. Germara Rudolfa (Rudolf zwolniony został w lipcu 2009 po odbyciu kary 2 1/2 roku więzienia – zob. FAKTY poniżej). Fred Leuchter swe zainteresowania przypłacił utratą pracy i publicznym poniżeniem przez media.

Podczas procesu Zündela jednym ze świadków był znany żydowski historyk Raul Hilberg, uważany za największy autorytet Holokaustu, autor pracy “The Destruction of the European Jews”, określanej mianej “definitywnej encyklopedii Ostatecznego Rozwiązania”. W czasie pierwszego posiedzenia sądu Hilberg poddany został krzyżowemu ogniu pytań, na które nie był w stanie odpowiedzieć. (Encyklopedia Wikipedia pomija ten ważny element rozprawy sądowej.) Hilberg zrezygnował z dalszego uczestnictwa w rozprawie sądowej, najwyraźniej bojąc się dalszych przesłuchań.


Germar Rudolf (ur. 29 października 1964 roku w Limburg an der Lahn), niemiecki chemik, doktorant, znany z pracy naukowej nad zagadnieniami Holokaustu.

Rudolf studiował chemię w latach 1983-1989 na Uniwerstytecie w Bonn. Ukończył studia z największym wyróżnieniem summa cum laude i uzyskał tytuł dyplomowanego chemika (Dipl.-Chem.). W latach 1989-1990 odbył służbę wojskową w niemieckich siłach powietrznych. Podczas pisania pracy doktorskiej pracował w latach 1990-1993 jako chemik w renomowanym Instytucie Plancka w Stuttgarcie (Max-Planck-Institut für Festkörperforschung – ang. Max Planck Institute for Solid State Physics). W tym czasie zainteresował się opracowaniem znanym jako Raport Leuchtera (Leuchter Report), który ukazuje wyniki badań specjalisty od komór gazowych stosowanych w amerykańskich więzieniach, inżyniera Freda Leuchtera, nad zagadnieniem masowego uśmiercania ludzi w obozach koncentracyjnych w Auschwitz, Birkenau i Majdanek. Widząc niedokonałości stworzonego w 1988 roku Raportu Leuchtera, Rudolf zajął się zagadnieniem i opracował naukową interpretację, którą opublikował w styczniu 1992 roku pod tytułem: “Techniczny Raport dotyczący tworzenia się i możliwości detekcji związków cyjanowych w “komorach gazowych w Auschwitz””. Publikacja ta znana jest jako Raport Rudolfa. Stała się ona podwaliną do kilkusetstronicowej książki Dissecting the Holocaust (Dyssekcja, szczegółowa analiza Holokaustu).

Pomimo wystawienia przez promotora pracy doktorskiej doskonałej oceny, Uniwersytet w Stuttgarcie wycofał w 1993 roku stypendium, co spowodowało niedopuszczenie do obrony pracy doktorskiej. Pod naciskiem środowiska żydowskiego, Rudolf został również wydalony z pracy w Instytucie Plancka.

W latach 1993-1995 policja niemiecka przeprowadziła kilka rewizji mieszkania Rudolfa. W dwóch przypadkach rodzina Rudolfa została wyrzucona z zajmowanego mieszkania, za każdym razem w czasie gdy żona Rudolfa była w ciąży. Malżeństwo Rudolfa nie wytrzymało próby i rozpadło się.

W 1994 roku sąd w Stuttgarcie skazał Rudolfa na karę 14 miesięcy więzienia, 30 tysięcy marek, zakazał rozprowadzania wydawanych przez Rudolfa publikacji i rozporządził spalenie wszystkich kopii Raportu Rudolfa. Określił go również jako “antysemitę, fanatycznie oddanego sprawie zaprzeczania Holokaustu”. Chcąc uniknąć odsiadywania wyroku jako więzień polityczny, Rudolf zbiegł w 1996 roku z Niemiec do Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, a później do Stanów Zjednoczonych.

W Stanach Zjedczonych, Rudolf rozwinął działalność założonego w Anglii wydawnictwa Castle Hill Publishers, które od 2003 do 2005 roku w formie drukowanej wydawało obszerny kwartalnik “Rewizjonista” (The Revisionist) (ISSN: 1542-376X).

Przebywając w Stanach Zjednoczonych, Rudolf ożenił się ponownie. Jako mąż obywatelki Stanów Zjednoczonych, wniósł 11 września 2004 roku w Chicago podanie o azyl polityczny. 19 października 2005 roku, podczas trwania procesu o azyl, Rudolf został aresztowany przez amerykańskie służby imigracyjne i 15 listopada 2005 roku deportowany do Niemiec. Aresztowany na lotnisku przez policję niemiecką, został osadzony w jednoosobowej celi w więzieniu w Badeni-Wirtembergii.

W międzyczasie, w roku 1996 oraz w roku 2004 Rudolf został zaocznie skazany przez sądy niemieckie, a wyrok sądu w Mannheim z sierpnia 2004 roku przejął całe bankowe konto Germara Rudolfa i jego wydawnictwa Castle Hill Publishers.

14 listopada 2006 przed sądem w Mannheim rozpoczął się proces przeciwko Germarowi Rudolfowi.

Wyrokiem sądu w Mannheim, Germar Rudolf został 15 marca 2007 roku skazany na 30 miesięcy pozbawienia wolności. Większość wyroku odbył osadzony w jednoosobowej celi.

4 lipca 2009 roku został zwolniony z więzienia w Mannheim.

Hiszpańskie dzieci piszą do Izraela: “Idźcie tam, gdzie was zaakceptują”. Żydzi oskarżają rząd Zapatero o antysemityzm

Hiszpańskie dzieci ślą do ambasady Izraela listy oskarżające Żydów m.in. o zabijanie palestyńskich dzieci. Choć ministerstwo edukacji od akcji się odżegnuje, władze Izraela zarzucają mu antysemicką i antyizraelską kampanię w szkołach.

Oficjalna skarga ministerstwo spraw zagranicznych Izraela została złożona na ręce hiszpańskiego ambasadora w Tel Awiwie. Izraelskie ministerstwo poprosiło w niej Hiszpanię o jednoznaczną interwencję, bo izraelski ambasador w Hiszpanii, jak twierdzi, otrzymał ostatnio wiele listów od uczniów oskarżających Tel Awiw o zabijanie palestyńskich dzieci.

“Izrael zabija dla pieniędzy – pisali do niego mali Hiszpanii. „Zostawcie kraj dla Palestyńczyków!” a także “Idźcie tam, gdzie was zaakceptują!” – to tylko kilka z haseł, jakie znalazły się w listach od dzieci. Ministerstwo prosi rząd Zapatero o “podjęcie działań w celu ukrócenia kampanii”.

Źródła rządowe w Madrycie zaprzeczają jednak jakoby kampanię prowadziło hiszpańskie ministerstwo edukacji. Zdaniem jej przedstawicieli, została ona zorganizowana przez osoby prywatne, które najprawdopodobniej otrzymały na nią zgodę.

AJ/Polskieradio.pl

Za: Fronda.pl