niedziela, 22 czerwca 2008
Kilka ciekawych słów
"Faszyzm, nazizm, ksenofobia, homofobia…i kilka innych modnych słów.
Ile razy zostałeś nazwany faszystą? Ile razy ktoś mówił, że jesteś homofobem, tępym rasistą. Ile razy posądzano Cię o posiadanie wąskiego horyzontu myślowego?
Wiem, takich sytuacji było wiele. Każdy z nas to przechodził i pewnie nie jeden raz jeszcze przejdzie. Czas się przyzwyczaić, to są właśnie uroki demokracji i wolności słowa…szkoda tylko, że przysługuje ona wszystkim, szczególnie naszym przeciwnikom, tylko nie nam.
Przykładów jest wiele, najlepsze to uchwały OBWE dotyczące „dyskryminacji ze względu na wyznanie, przynależność rasową (…) przekonania” (oczywiście to działa tylko i wyłącznie w jedna stronę).
Ś mieszy mnie, chociaż chyba bardziej powinno zasmucać, że ludzie mówiący otwarcie o kraju i narodzie, mający na uwadze jego dobro i odnoszący się niechętnie do imigrantów, nazywani są z miejsca faszystami/nazistami/rasistami/ksenofobami etc.
Osobiście nie mam nic przeciwko faszyzmowi ani Narodowemu – Socjalizmowi, wręcz przeciwnie. Ale kampania medialna, wywołana po zakończeniu II Wojny Światowej, robi ludziom skutecznie wodę z mózgów. Począwszy od przedstawiania w niekorzystnym świetle faszyzmu, jako ustroju narodowego, poprzez negację ideałów, jakie prezentowali sobą żołnierze Waffen – SS i wreszcie wyolbrzymianie tzw. „holokaustu”, który swoją drogą przerodził się w dzisiejszych czasach w „shoah-bussines”, słowa takie jak faszyzm, nabrały pejoratywnego znaczenia. Nazwanie kogoś faszystą w miejscu publicznym ściąga na daną osobę spojrzenia gapiów i czasami nieprzyjemne komentarze.
Fakt władzy mediów jest niepodważalny. Mogą one zniszczyć człowieka, a kierowane są, przynajmniej jak na dzień dzisiejszy, przez czerwonych. Wiadomo, jaki jest ich stosunek do nas, osób wierzących w naród, rasę i mających w pamięci zbrodnie popełnione przez komunistów. W wypowiedziach uważać należy nawet na porównania i okoliczności, w jakich się występuje. Podam tu przykład mojego kolegi, znanego z uciętej przez TVN wypowiedzi z Parady Normalności: „moim zdaniem trzeba ich wyplenić (…) Hitler miał na to sposoby”. Oczywiście sprostowanie, że nie popiera działań Fuhrera nie zostało pokazane, przez co chłopak miał problemy.
Oczywiście został nazwany rasistą i homofobem (to drugie słowo jest ostatnio bardzo modne, muszę je chyba dodać do słownika w Wordzie). Osobiście nie wiem, co rasizm ma do nietolerancji względem dewiacji seksualnych, ale może mój tok myślenia jest zły.
Określenie „homofobia” robi furorę większą niż pokrewna etymologicznie „ksenofobia”. Wylansowane zostało zresztą przez środowiska dewiantów i życiowych nieudaczników pokroju Kornaka, którzy są zbyt słabi, by przeciwstawić się systemowi – wolą go wspomagać i zbierać profity z tego tytułu. Oczywiście wśród dewiantów znajduje się też wielu ideowców, którzy dzięki systemowi i mediom, które są w ich rękach, próbują wmówić nam, że to brak tolerancji dla zachowań homoseksualnych jest nienormalny.
Bardzo łatwo także o zaszufladkowanie wśród rasistów i ksenofobów. Wystarczy, że masz na uwadze po pierwsze dobro kraju i jego społeczeństwa, więc krzywo patrzysz na emigrantów, którzy chcą tu zamieszkać, bo w ich kraju nie ma pracy. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to nasi rodacy powinni zajmować tu miejsca pracy, a nie Ci, którzy tu przyjechali, osiedlili się i maja zamiar żyć, płodzić dzieci i zostać. Nie godzisz się na to, więc licz się z nazwaniem Cię ksenofobem. Gorzej, jeśli Ci imigranci są kolorowi. Wtedy jesteś rasistą...przynajmniej w mniemaniu systemu. Nieważne, czy jesteś Narodowym – Socjalistą, fanatykiem White Power, czy może zwykłym człowiekiem nie zaangażowanym w Ruch – ZOG i jego sługusy będą się starać przyszyć Ci łatkę, zaszufladkować.
Pierwszy raz stało się tak, że kolorowa osoba została wybrana na posła Sejmu RP. Wniosek jest jeden – tracimy nasz kraj. Ziemia, o którą walczyli nasi przodkowie, okupiona krwią wielu patriotów wymyka się nam z rąk. Fakt sprawowania władzy przez żydów jest niepodważalny, teraz doszedł nam poseł z Bangladeszu, który nawet nie potrafi poprawnie mówić po polsku,…ale taka krytyka jest oczywiście postrzegana jako rasizm. Studenci z Afryki, zabierający miejsca edukacji Białym też pewnie powinniśmy uznawać za normalne. Jednak tego nie robimy, w przeciwieństwie do zaślepionej zachodnim stylem życia części społeczeństwa.
Teraz modna jest tolerancja, w dobrym guście jest mieć kumpla pedała, znać jakiegoś kolorowego.
Jednak czegokolwiek by nie mówili, stosunki pederastów nie będą dla nas nigdy normą, mieszane rasowo związki także. Żyd i kolorowy zawsze będą obcymi na naszej ziemi. Nie zmienią tego neologizmy wprowadzane przez sługusów systemu mające na celu opisać nas i nasze „aspołeczne zachowania”. Ważne, że nadal wiemy, kim jesteśmy i po co żyjemy."
Tekst zapożyczony
Salut B&B Poland
Ile razy zostałeś nazwany faszystą? Ile razy ktoś mówił, że jesteś homofobem, tępym rasistą. Ile razy posądzano Cię o posiadanie wąskiego horyzontu myślowego?
Wiem, takich sytuacji było wiele. Każdy z nas to przechodził i pewnie nie jeden raz jeszcze przejdzie. Czas się przyzwyczaić, to są właśnie uroki demokracji i wolności słowa…szkoda tylko, że przysługuje ona wszystkim, szczególnie naszym przeciwnikom, tylko nie nam.
Przykładów jest wiele, najlepsze to uchwały OBWE dotyczące „dyskryminacji ze względu na wyznanie, przynależność rasową (…) przekonania” (oczywiście to działa tylko i wyłącznie w jedna stronę).
Ś mieszy mnie, chociaż chyba bardziej powinno zasmucać, że ludzie mówiący otwarcie o kraju i narodzie, mający na uwadze jego dobro i odnoszący się niechętnie do imigrantów, nazywani są z miejsca faszystami/nazistami/rasistami/ksenofobami etc.
Osobiście nie mam nic przeciwko faszyzmowi ani Narodowemu – Socjalizmowi, wręcz przeciwnie. Ale kampania medialna, wywołana po zakończeniu II Wojny Światowej, robi ludziom skutecznie wodę z mózgów. Począwszy od przedstawiania w niekorzystnym świetle faszyzmu, jako ustroju narodowego, poprzez negację ideałów, jakie prezentowali sobą żołnierze Waffen – SS i wreszcie wyolbrzymianie tzw. „holokaustu”, który swoją drogą przerodził się w dzisiejszych czasach w „shoah-bussines”, słowa takie jak faszyzm, nabrały pejoratywnego znaczenia. Nazwanie kogoś faszystą w miejscu publicznym ściąga na daną osobę spojrzenia gapiów i czasami nieprzyjemne komentarze.
Fakt władzy mediów jest niepodważalny. Mogą one zniszczyć człowieka, a kierowane są, przynajmniej jak na dzień dzisiejszy, przez czerwonych. Wiadomo, jaki jest ich stosunek do nas, osób wierzących w naród, rasę i mających w pamięci zbrodnie popełnione przez komunistów. W wypowiedziach uważać należy nawet na porównania i okoliczności, w jakich się występuje. Podam tu przykład mojego kolegi, znanego z uciętej przez TVN wypowiedzi z Parady Normalności: „moim zdaniem trzeba ich wyplenić (…) Hitler miał na to sposoby”. Oczywiście sprostowanie, że nie popiera działań Fuhrera nie zostało pokazane, przez co chłopak miał problemy.
Oczywiście został nazwany rasistą i homofobem (to drugie słowo jest ostatnio bardzo modne, muszę je chyba dodać do słownika w Wordzie). Osobiście nie wiem, co rasizm ma do nietolerancji względem dewiacji seksualnych, ale może mój tok myślenia jest zły.
Określenie „homofobia” robi furorę większą niż pokrewna etymologicznie „ksenofobia”. Wylansowane zostało zresztą przez środowiska dewiantów i życiowych nieudaczników pokroju Kornaka, którzy są zbyt słabi, by przeciwstawić się systemowi – wolą go wspomagać i zbierać profity z tego tytułu. Oczywiście wśród dewiantów znajduje się też wielu ideowców, którzy dzięki systemowi i mediom, które są w ich rękach, próbują wmówić nam, że to brak tolerancji dla zachowań homoseksualnych jest nienormalny.
Bardzo łatwo także o zaszufladkowanie wśród rasistów i ksenofobów. Wystarczy, że masz na uwadze po pierwsze dobro kraju i jego społeczeństwa, więc krzywo patrzysz na emigrantów, którzy chcą tu zamieszkać, bo w ich kraju nie ma pracy. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to nasi rodacy powinni zajmować tu miejsca pracy, a nie Ci, którzy tu przyjechali, osiedlili się i maja zamiar żyć, płodzić dzieci i zostać. Nie godzisz się na to, więc licz się z nazwaniem Cię ksenofobem. Gorzej, jeśli Ci imigranci są kolorowi. Wtedy jesteś rasistą...przynajmniej w mniemaniu systemu. Nieważne, czy jesteś Narodowym – Socjalistą, fanatykiem White Power, czy może zwykłym człowiekiem nie zaangażowanym w Ruch – ZOG i jego sługusy będą się starać przyszyć Ci łatkę, zaszufladkować.
Pierwszy raz stało się tak, że kolorowa osoba została wybrana na posła Sejmu RP. Wniosek jest jeden – tracimy nasz kraj. Ziemia, o którą walczyli nasi przodkowie, okupiona krwią wielu patriotów wymyka się nam z rąk. Fakt sprawowania władzy przez żydów jest niepodważalny, teraz doszedł nam poseł z Bangladeszu, który nawet nie potrafi poprawnie mówić po polsku,…ale taka krytyka jest oczywiście postrzegana jako rasizm. Studenci z Afryki, zabierający miejsca edukacji Białym też pewnie powinniśmy uznawać za normalne. Jednak tego nie robimy, w przeciwieństwie do zaślepionej zachodnim stylem życia części społeczeństwa.
Teraz modna jest tolerancja, w dobrym guście jest mieć kumpla pedała, znać jakiegoś kolorowego.
Jednak czegokolwiek by nie mówili, stosunki pederastów nie będą dla nas nigdy normą, mieszane rasowo związki także. Żyd i kolorowy zawsze będą obcymi na naszej ziemi. Nie zmienią tego neologizmy wprowadzane przez sługusów systemu mające na celu opisać nas i nasze „aspołeczne zachowania”. Ważne, że nadal wiemy, kim jesteśmy i po co żyjemy."
Tekst zapożyczony
Salut B&B Poland
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz