wtorek, 24 lutego 2009

Kandydat na szefa amerykańskich służb wywiadowczych: interesy USA i Izraela różnią się. Środowiska żydowskie wściekłe

Środowiska żydowskie wpadły w szał krytykując pogłoski o możliwości mianowania b. ambasadora USA w Arabii Saudyjskiej, Chas W. Freeman Jr. na szefa amerykańskich służb wywiadowczych (National Intelligence Council). Środowiskom tym nie podoba się, iż prezydent Obama rozważa kandydaturę Freemana, który w 2007 roku wyraził opinię obarczając Izrael o przyczynę międzynarodowego terroryzmu.
Podczas przemówienia w Waszyngtońskim Instytucie Spraw Zagranicznych, Freeman powiedział, iż “Amerykańskie służby utożsamianie się całkowicie z izraelską polityką. Ci, którzy w tym regionie i poza nim odcinają się od działań Izraela, a to oznacza, że są nimi wszyscy, w sposób naturalny rozszerzają swoją niechęć również i na Stany Zjednoczone. W efekcie, uniwersalizuje to anty-amerykanizm i legitymizuje radykalny islamizm. [...] W związku z tym Izrael nie poszukuje nawet możliwości zawarcia pokoju z Palestyńczykami, a zamiast tego ich pacyfikuje.”
Freeman jest również gorącym zwolennikiem prowadzenia rozmów z Hamasem, który “jest jedynym demokratycznie wybranym rządem w świecie arabskim”. Freeman uważa, że Stany Zjednocznone muszą naciskać na Izrael aby ten zaakceptował amerykański punkt widzenia, niekoniecznie tożsamy z izraelskim.
W innym przemówieniu, Freeman powiedział: “Zniszczyliśmy państwo irackie i umożliwiliśmy zapanowanie tam anarchii, przemocy, terroryzmu i wojny domowej. W międzyczasie, przyciągnęliśmy wrogów Izraela, którzy stali się naszymi wrogami. Zrezygnowaliśmy z naszej roli na Bliskim Wschodzie jako siły szukającej rozwiązań pokojowych, wspierając izraelskie działania pacyfikacji i gettoizacji arabskiej ludności. “

Brak komentarzy: