wtorek, 10 lutego 2009

Biskup Richard Williamson: Odwołam swoje twierdzenia jak znajdę dowody historyczne

.
Biskup Richard Williamson oświadczył, iż “potrzebuje czasu” na skorygowanie swej wypowiedzi kwestionującej rozmiary zagłady Żydów - poinformował “Der Spiegel“.
Jak podał niemiecki tygodnik na swej stronie internetowej, Williamson powiedział mu, że nie odwoła swoich twierdzeń na temat holokaustu, dopóki nie zbada historycznych dowodów na ten temat. - Jeśli te dowody znajdę, wtedy dokonam korekty moich poglądów. Ale na to potrzeba czasu - zaznaczył.
W udzielonym w listopadzie ubiegłego roku szwedzkiej telewizji wywiadzie, który wyemitowano w dniu zdjęcia ekskomuniki 21 stycznia, Williamson zaprzeczył istnieniu komór gazowych i mówił, że rzeczywista liczba zamordowanych przez hitlerowców Żydów to nie 6 milionów lecz od 200 do 300 tysięcy.
Wypowiedź biskupa wywołała oburzenie opinii publicznej i polityków w wielu krajach. W następstwie tego watykański Sekretariat Stanu ogłosił w ubiegłą środę, że zanim Williamson będzie mógł podjąć funkcje biskupie w Kościele, “powinien w sposób absolutnie niedwuznaczny i publiczny odciąć się od swych poglądów dotyczących Szoah, nieznanych Ojcu Świętemu w momencie zdjęcia ekskomuniki”.
Za: Kontrrewolucja“Biskup Richard Williamson “potrzebuje czasu”"

.
KOMENTARZ : Dla jasności: Biskup Williamson nie zaprzeczył istnieniu komór gazowych, lecz zaprzeczył wykorzystaniu komór gazowych do celów ludobójczych. To jest bardzo ważne rozróżnienie. Każdy historyk i badacz czasów II Wojny Światowej przyznaje bowiem bez żadnych wahań, że pomieszczenia nazywane komorami gazowymi istniały w wielu obozach koncentracyjnych (ale również i np. w koszarach wojskowych), jednak z dowodami na wykorzystanie ich do mordowania ludzi, wiążą się pewne pytania. Niestety, samo wypowiadanie tych pytań objęte jest penalizacyjnymi ustawami tzw. kłamstwa oświęcimskiego. Zatem, dopóki nie zlikwidujemy tych ponurych przepisów i nie przeprowadzimy wolnej debaty na tematy objęte dziś zakazem swobodnej wypowiedzi , nie może być mowy ani o normalnej dyskusji, ani o poszerzeniu wiedzy historycznej. I to jest dokładnie o co apeluje biskup Williamson: pokażcie mi dowody, a skoryguję swoją wypowiedź. Innymi słowy: dajcie swobodę wymiany poglądów, swobodę wypowiedzi, swobodę normalnej dyskusji, a stwierdzimy gdzie leży prawda.

Brak komentarzy: