Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia całą Polskę obiegła straszna wiadomość – z bramy obozu Auschwitz Birkenau został skradziony napis Arbeit Macht Frei. Wszystkie stacje radiowe i telewizyjne huczały i grzmiały na temat tego odrażającego czynu….
Afera osiągnęła miano światowej gdy premier Izraela wygłosił swoje oburzenie, a nawet zażądał odzyskania tablicy za wszelką cenę. W powietrzu wyczuwalna była napięta atmosfera. Przeciętny Kowalski bił się w czoło płacząc jacy to Polacy są podli, jacy z nas antysemici i złodziejaszki. Zbrodni nadano charakter międzynarodowy, przez 3 dni wszyscy bili się w piersi wstydząc zadzwonić do rodziny zza granicy bo przecież to wstyd, znowu wyszliśmy na tych którzy nienawidzą Żydów.
Oficjalna wersja mediów:
Dnia 18 grudnia 2009 roku między godziną 3:30 a 5:00 napis Arbeit Mach Frei został „zdemontowany” z bramy oświęcimskiego muzeum. Sprawcy tej kradzieży prawdopodobnie posłużyli się drabiną, ponieważ napis wisi ponad 4 metry nad ziemią (nawet w Polsce nie ma tak wysokich ludzi). Około 5:50 zaspana straż muzealna zauważyła, że coś tu jest nie tak i zawiadomiła policje. Jak wiadomo złodzieje wynieśli napis przez dziurę w podwójnym ogrodzeniu zakończoną drutem kolczastym otaczającym muzeum. Tablica została załadowana na żółtego Seata Ibize i zawieziony na teren województwa kujawsko – pomorskiego gdzie złodzieje go pocięli i elegancko zapakowali. 21 grudnia policja przypadkowo natrafia na napis w lesie niedaleko domu jednego z rabusiów. Dwóch ze złodziei policja złapała w Gdyni gdzie jeździli sobie samochodem, natomiast pozostałym policja sprawiła niezapowiedzianą wizytę w domach. Osoby odpowiedzialne za kradzież napisu powiedzieli, że dokonali tego czynu z chęci zysku – nie należą do żadnej organizacji neofaszystowskiej, co potwierdzili policjancie z Centralnego Biura Śledczego. Jednakże policjanci natrafili na ślad, iż działali oni z polecenia Andersa Hoegstroema sławnego przywódcy partii politycznej o nazwie Front Narodowosocjalistyczny. Jednakże sam oskarżony twierdzi, że zgłosił przestępstwo do polskiej policji a nawet do Interpolu z czego czuje się dumny. Anders uważa, że złodzieje skontaktowali się z nim próbując odsprzedać mu łup. Z najnowszych doniesień wynika że Hoegstroem pozostanie w areszcie w Szwecji po czym zostanie wydany polskiej prokuraturze.
Nieścisłości
Wielu z nas zastanawia się na jaką cholerę komuś taki napis? Naziści byli dumni z tego napisu, właśnie dlatego chcieli go zrobić, jakie jest więc praw podobieństwo że ich następcy tak drastycznie zmienią poglądy i zechcą ukraść historyczną tablice? Wiele spraw pozostawia wątpliwości jakby chociaż fakt, że na tak dobrze monitorowany obiekt wtargnęło 5ciu rzezimieszków którzy zrobili dziurę w ogrodzeniu, wbiegli z drabiną na teren, rozstawili ją i zaczęli odkręcać tablice. Dodam, że na terenie obozu jest ogromna liczba kamer, przestępcy musieli ominąć co najmniej 3 kamery monitoringu przy dokonaniu tego czynu. Jak się okazuje monitoring prowadzony jest on-line co nie daje możliwości powtórnego odtworzenia nagrań. Skoro jednak muzeum zdecydowało się na taki zapis, ochrona powinna być cały czas w stanie gotowości. Rzecznik muzeum notorycznie powtarzał pytanie retoryczne „kto by mógł się tego spodziewać?”, jednakże reasumując medialną postawę: polaka skrajnego antysemity homofoba i fanatycznego katolika, ów ewentualność powinna być brana pod uwagę. Wróćmy na chwilę do bandytów, jak się okazało było ich 5 większość to amatorzy łamania prawa zajmujący się kradzieżami, rozbojami i pobiciami. Jak tak wyjątkowo niekompetentni ludzie mogli zorganizować tak perfekcyjny plan? Nawet samo jego wykonanie jest nie lada wyczynem. Zrobienie dostatecznie dużej dziury w ogrodzeniu na pewno nie było dziełem sekatora ponieważ jego grubość wyklucza taką możliwość. Sam dźwięk cięcia ogrodzenia czy też zdejmowania tablicy musiał wywołać hałas. Złodzieje posiadali tylko jedna drabinę a więc pod okręceniu jednej ze stron napis musiał zostać spuszczony na ziemie by dopiero można było odkręcić drugą jego stronę. Sprawa transportu jest również zupełnie nie zrozumiała. Seat Ibiza jest bardzo małym autem więc umieszczenie napisu w całości byłoby zupełnie nie możliwe. Warto dodać że samochód porywaczy był koloru żółtego który wydaje się dość krzykliwym. Czy oznacza to więc, że rabusie pocięli napis przed wyjazdem w Polskę? To również nie jest możliwe, sama grubość tablicy daje do myślenia, nie jest to tylko kawałek blachy. Aby odpowiednio pociąć ten napis należy poświecić dość dużo czasu którego porywacze nie mieli. Kolejna sprawa to adresy zamieszkania złodziei – zameldowani byli na terenie Kujaw a więc aby opracować kradzież musieli wielokrotnie podróżować w celu zdobycia informacji o wartach strażników i monitoringu. Nie stwierdzono w ich przypadku żadnych współpracowników, istnieje tylko domniemany zleceniodawca którego żenujące zmiany zeznań wskazują, że jest albo hipokrytą albo chory na schizofrenie paranoidalną. Przedstawiona przez niego wersja wydarzeń nigdy nie została zbadana przez śledczych. Podejrzany siedzi więc w areszcie od dłuższego czasu a sprawa ucichła.
Efekt końcowy
Oczywiście tablica wróciła już na swoje miejsce a na jej naprawę przeznaczono pół miliona złotych. Kwota zupełnie nieproporcjonalna do usługi. Wypłacono również 115 tysięcy złotych dla osoby, która udzieliła ewentualnych informacji pomocniczych. Budżet Auschwitz Birkenau w roku 2009 wyniósł 31 mln zł. Co składa się na taką kwotę?
• Przychody własne Muzeum – 16,2 mln zł
• Dotacja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – 11,6 mln zł
• Dotacja w ramach Europejskiego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko – 2,5 mln zł
• Pomoc zagraniczna – 0,6 mln zł
• Fundacja Pamięci Ofiar Obozu Zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu – 0,1 mln zł
Dnia 3 czerwca 2009 roku zostały podpisane dwie umowy ze środków POIiŚ dla Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau na:
-Konserwacje pięciu drewnianych baraków dawnego KL Auschwitz II – Birkenau
Koszt całkowity projektu: 5 469 205,62 zł,
W tym kwota dofinansowania: 5 387 406,90 zł.
-Prace konserwatorskie i budowlane obiektów dawnego KL Auschwitz I – bloki o nr inw. A-2 i A-3,
koszt całkowity projektu: 17 039 612,69 zł,
w tym kwota dofinansowania: 16 786 131,00 zł.
Donald Tusk premier Rzeczpospolitej Polski wystąpił do szefów kilkudziesięciu państw z prośbą o wsparcie Fundacji Auschwitz Birkenau kwotą 120 milionów euro na długoterminową konserwacje, ostatecznie przyznano 60 milionów euro a kraje które złożyły się na to kwotę to: Niemcy, Czechy, Norwegia i Szwecja. Do dalszej pomocy zobowiązały się m.in. Francja, Wielka Brytania, Belgia, Portugalia i USA. Co ciekawe Izrael czyli kraj który najgłośniej krzyczał podczas kradzieży nie dorzuci do pomniku upamiętniającego mord swojego narodu ani złotówki, ani euro i ani dolara. Zastanawiający jest fakt dlaczego państwo Izrael czuje iż obóz Auschwitz jest jego własnością podczas gdy budowano ten obóz Izrael w ogóle nie istniał. W Auschwitz ginęli więc Żydzi głównie polskiego pochodzenia. Zasymilowani czy nie- mimo wszystko Polacy.
Wniosek
31 milionów najnowszego budżetu + 22 255 336 milionów dofinansowania na rzecz obecnie planowanej konserwacji + 60 milionów euro (239 milionów 598 tysięcy złotych). Daje to około 293 milionów złotych na dzień dzisiejszy a wiadomo że budżet ten wciąż będzie rósł. Należy zadać sobie pytanie: czy warto? Mimo wielu pytań podważających tezę co do liczby ludzi zamordowanych w obozie Auschwitz wszyscy milczą, wszelkie badania nad holokaustem są zabronione a podważanie samego holocaustu jest karane. W obecnych czasach powszechnej manipulacji prawda powinna być najważniejsza bez względu na pamięć o ofiarach i traumatycznych przeżyciach osób ocalałych. Prawda należy się Polakom, narodowi żydowskiemu i całemu światu.
Teren muzeum Auschwitz to 191 hektarów i wiadomo jest, że aby dostatecznie zabezpieczyć ten teren należy wydać MILIARDY złotych. Nie lepiej byłoby stworzyć jeden budynek zawierający wszystkie dokumenty i fotografie upamiętniające holokaust? W obecnych czasach sztucznego kryzysu liczy się każda złotówka, która mogłaby pomóc w odbudowie gospodarczej kraju. Podejrzanym zdaje się być czas, w którym dokonano kradzieży, i może jest to osobista nadinterpretacja, ale według mnie mogłoby to przyczynić się do większego dofinansowania tego obozu.
Za: NewWorldOrder.com.pl (" Mit kradzieży tablicy z obozu Auschwitz")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz