środa, 24 lutego 2010
Czy żona Radka Sikorskiego sposobi Polaków na wojnę?
– Decydującym momentem prezydentury Baracka Obamy może być dzień, kiedy otrzyma telefon od izraelskiego premiera z wiadomością, że Izrael przeprowadził właśnie nalot na irańskie bazy nuklearne. Co wtedy? – pyta retorycznie Anne Applebaum, publicystka waszyngtońskiego dziennika i zarazem żona polskiego ministra spraw zagranicznych, Radka Sikorskiego.
– Ponieważ Amerykanie często zakładają, że wszyscy postrzegają świat tak jak oni, warto przypomnieć rzecz oczywistą: wielu Izraelczyków uważa irański program nuklearny za sprawę życia lub śmierci. Perspektywa nuklearnego Iranu nie jest odległym zagrożeniem. Jest ona rozumiana bezpośrednio w kontekście prowokacyjnych ataków irańskiego prezydenta na prawo Izraela do istnienia i jego publicznego poparcia dla historyków negujących Holokaust – pisze żona ministra Sikorskiego.
Jak podaje onet.pl, pani Applebaum ostrzega, że ewentualny nalot izraelski na irańskie instalacje atomowe oznaczałby wojnę USA z Iranem.
– Mam nadzieję, że ta administracja jest gotowa, militarnie i psychologicznie, nie na wojnę z wyboru, lecz na niechcianą wojnę z konieczności – konkluduje Applebaum-Sikorska.
Jeśli żona ministra Radosława Sikorskiego ma takie poglądy, jakie głosi na łamach „Washington Post”, to módlmy się, żeby mąż tej pani NIGDY nie został prezydentem Polski i jak najszybciej przestał być jakimkolwiek ministrem polskiego rządu, bo w przypadku kolejnej krwawej awantury na Bliskim Wschodzie, znów dowiemy się, że to kolejna „nasza wojna”.
Niestety w roztropność wyboru moich Rodaków, póki co trudno wierzyć, a więc najskuteczniejsza będzie modlitwa, ucieczka do Prawdy – ona zawsze dobrze zaopatrywała Polaków na czasy wojenne.
Mirosław Orzechowski
– Ponieważ Amerykanie często zakładają, że wszyscy postrzegają świat tak jak oni, warto przypomnieć rzecz oczywistą: wielu Izraelczyków uważa irański program nuklearny za sprawę życia lub śmierci. Perspektywa nuklearnego Iranu nie jest odległym zagrożeniem. Jest ona rozumiana bezpośrednio w kontekście prowokacyjnych ataków irańskiego prezydenta na prawo Izraela do istnienia i jego publicznego poparcia dla historyków negujących Holokaust – pisze żona ministra Sikorskiego.
Jak podaje onet.pl, pani Applebaum ostrzega, że ewentualny nalot izraelski na irańskie instalacje atomowe oznaczałby wojnę USA z Iranem.
– Mam nadzieję, że ta administracja jest gotowa, militarnie i psychologicznie, nie na wojnę z wyboru, lecz na niechcianą wojnę z konieczności – konkluduje Applebaum-Sikorska.
Jeśli żona ministra Radosława Sikorskiego ma takie poglądy, jakie głosi na łamach „Washington Post”, to módlmy się, żeby mąż tej pani NIGDY nie został prezydentem Polski i jak najszybciej przestał być jakimkolwiek ministrem polskiego rządu, bo w przypadku kolejnej krwawej awantury na Bliskim Wschodzie, znów dowiemy się, że to kolejna „nasza wojna”.
Niestety w roztropność wyboru moich Rodaków, póki co trudno wierzyć, a więc najskuteczniejsza będzie modlitwa, ucieczka do Prawdy – ona zawsze dobrze zaopatrywała Polaków na czasy wojenne.
Mirosław Orzechowski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz